Można dyskutować czy zmiana jest kosmetyczna czy nie.
Od dziś zapraszam pod adres gruszkofan.blogspot.com
Od dziś zapraszam pod adres gruszkofan.blogspot.com
Zdjęcie autorstwa Piotra Porębskiego pochodzi ze strony www.karolinagruszka.com.

Wprawdzie słabo widać, ale lepsza mała gruszka niż żadna, czyż nie?
W związku z tym dwie wiadomości. Dobra: tytuł i okładka dobrze wróżące dla tego bloga - nie bez pozytywnych rezultatów (jak widać). Zła: pojazd o wdzięcznym imieniu Bartek, został podpisany jako "betoniarka" (a fe!).
Nie wiem dlaczego, ale tak skomponowane zdjęcia kojarzą mi się z serialami policyjnymi. Niestety serial o wytwarzaniu betonu nie cieszyłby się zapewne wystarczającą popularnością by zasłużyć na ramówki popularnych stacji telewizyjnych. I czy beton ma coś wspólnego z policją? Jak się okazuje, jednak ma:
Nie byłbym sobą, gdybym nie dodał, że ów wdzięczny tytuł nie do końca oddaje istotę rzeczy. Bo choć oficjalne określenie gruszki to „betonowóz”, nie służy ona do transportu betonu lecz mieszanki betonowej (dla niewtajemniczonych: różnica mniej więcej taka, jak pomiędzy poczwarką i motylem). Oddając jednak sprawiedliwość autorowi zdjęcia, czy tytuł „Jedzie mieszanka (betonowa) jedzie”, mógłby ktokolwiek określić mianem „wdzięczny”?
Tutaj należy oddać ludziom z firmy Lego, że przykładają wagę do detali. W zestawie bowiem znalazła się również "klockowa" mieszanka betonowa - nazbiera się niecałe wiadro (w skali rzecz jasna) ale zawsze.
Reasumując - postanowiłem wrócić do dawnego pomysłu, nie bez udziału małej inspiracji z zewnątrz (tu podziękowania dla lavinki i jej Żółtej koparki). I jak niegdyś z połączenia słów "foto" i "blog" powstał FOTOBLOG, tak dziś, po uzupełnieniu tegoż duetu słowem "gruszka", narodził się GRUSZKOBLOG.